Jednak wydaje mi się, że obecnie powinniśmy zamiast myśleć o powodzi na Ukrainie, zająć się własnym podwórkiem.

KTO WYSADZIŁ ZAPORĘ NA DNIERZE? NIENAWIŚĆ BRUKSELI DO POLSKI ZALEWA NASZ KRAJ.

Wojna propagandowa przybiera na sile. Rodzimi politycy oraz publiczne media szybko włączyły się do tej bijatyki. Oficjalna strona z której dziennikarze czerpią swoje wiadomości, pochodzi z ukraińskiego opracowania. Ukraińskie władze poinformowały we wtorek rano, że Rosjanie wysadzili zaporę elektrowni wodnej w Nowej Kachowce. Zlokalizowana na zaporze hydroelektrownia została całkowicie zniszczona. Poziom wody w zbiorniku szybko opada, trwa ewakuacja zagrożonych zalaniem terenów położonych poniżej tamy.

Według ukraińskich służb, zbiornik opróżni się prawdopodobnie do piątku, co oznacza, że przed tysiącami mieszkańców regionu jeszcze bardzo długi i trudny czas.

Jednak wiadomości z Kremla są zupełnie odmienne. Jedyna prawda jest w tym, że zapora została zniszczona, a olbrzymie tereny zostały zalane kilkumetrową falą, budynki są pod wodą, a ustępująca woda zaczyna odsłaniać śnięte ryby i padłe zwierzęta. Ludzie póki co, to nie mogą wejść do swoich domów, bowiem są jeszcze w znaczącej części pod wodą.

Ciekawe, co też będziemy mogli odczytać na pasku publicznej telewizji, gdy dochodzenie w tej sprawie zakończy międzynarodowa komisja.  A może to będzie jak zwykle, tamę wysadzili Rosjanie, bowiem takie jest zdanie prezydenta Bidena.

Jednak wydaje mi się, że obecnie powinniśmy zamiast myśleć o powodzi na Ukrainie, zająć się własnym podwórkiem. Oto mamy anarchię w sądownictwie, a różnica zdań miedzy TK a SN w dalszym ciągu wskazuje, że kasta sędziowska nie odpuszcza w swojej walce o władzę. Wskazuje to również, że u nas nic się nie zmienia, bowiem sędziowie uzasadniają nam, że prawo jest po stronie tych CO WSZEŚNIEJ WSTAJĄ.

Szczytem bezczelności i arogancji oraz antypolskiego działania jest wyrok WSA w Stolicy, który jakby w uzgodnieniu z Brukselą, powrócił do tematu Turoszowa i zawyrokował, że Polska ma zamknąć kopalnię węgla brunatnego w tym rejonie oraz zakończyć funkcjonowanie elektrowni dostarczającej do polskiego systemu energetycznego 8 % potrzebnej energii elektrycznej. Rząd zapowiedział odwołanie i jednocześnie podtrzymał dawną decyzje o kontynuacji wydobycia węgla i działanie elektrowni. A opozycja jak zwykle jest przeciwna decyzjom rządu.

Z pewnością w takim państwie, w którym sędziowie upolitycznieni będą wydawać wyroki przeciw rządowi, musi zakończyć się radykalnym rozwiązaniem. W przeciwnym wypadku wszechwładni sędziowie pozamykają rządzących i sami obejmą władzę.

Niestety, do tego bałaganu swoje piec groszy dorzucił pan prezydent, który rozpoczął negocjacje, by większość sejmowa zaakceptowała jego projekt dopiero co podpisanej ustawy. Teraz wszystko ma zależeć od stanowiska USA, które zaczynają wspierać opozycję w jej walce celem obalenia tego rządu. Rząd musi wybrać miedzy sojusznikiem a ewentualną utratą władzy. Tak to jest, gdy decydenci nie mają swojego zdania i ciągle wykonują polecenia ratujące sytuację na Ukrainie.