Nie pamiętam, by kiedykolwiek w czasie, gdy wspólnie uczestniczymy w obradach w Brukseli, czeski rząd w jakikolwiek sposób wsparł Polskę

PREZYDENT CZECH W BERLINIE. DLACZEGO NIE MOŻEMY ZGODZIĆ SIĘ NA PRZYWÓDZTWO NIEMIEC W EUROPIE?

Zaledwie kilka dni po wizycie prezydenta Czech w Polsce, prezydent naszego południowego sąsiada złożył wizytę w Berlinie. Chociaż niezbyt głośno w polskich mediach o tej wizycie, ale musiało do nas dotrzeć wyrażone przez prezydenta Czech stanowisko w sprawie roli jaką mają odegrać Niemcy w Europie. Prezydent Czech według doniesień publikatorów stwierdził, że jego państwo zamierza w tym zadaniu pomagać. Znający chociaż trochę historię II wojny światowej doskonale pamiętają, jak zachowało się państwo pod nazwą Czechosłowacja przed i w czasie IIWŚ. Wiemy, jaka  była tzw. okupacja w Czechach i jak zachowywała się Słowacja. Stąd nie możemy być zdziwieni tym, że prezydent Czech wyraził gotowość wspierania Niemców i pomagać im w „budowaniu jedności w całym demokratycznym świecie”. I z tej racji żadne wyjaśnienia w polskich mediach nie są potrzebne.

Nasz naród dobrze pamięta lata 1939-1945 i niemiecki udział w ludobójstwie Polaków i Żydów, jakiego dopuszczali się przodkowie obecnych Niemców, w tym również polityków stojących na czele niemieckiego rządu. Niech nikt nie usiłuje nam wmawiać, że to byli tylko naziści niemieccy, bowiem dobrze widać na kronikach filmowych tamtego okresu, jak las rąk w niemieckim pozdrowieniu, całkowicie i  do ostatnich dni wspierał Hitlera oraz jego pomocników. Dobrze też pamiętamy rolę Czech z tamtego okresu, stąd fakt, że mimo obecności polskiego premiera na meczu piłkarskim w Pradze, reprezentacja Polski została wrogo powitana przez czeskich kibiców, nie powinien być dla nas wielkim zaskoczeniem. Nie pamiętam, by kiedykolwiek w czasie, gdy wspólnie uczestniczymy w obradach w Brukseli, czeski rząd w jakikolwiek sposób wsparł Polskę. Nie widzimy tego w temacie KPO, nie widzieliśmy tego nigdy. Natomiast na długo w pamięci pozostaną ataki czeskiego rządu, domagające się likwidacji kopalni Turów i elektrowni Turów. Pamiętamy też o stratach finansowych jakie ponieśliśmy, „dzięki” naszemu południowemu sąsiadowi.

Stąd nie oczekujmy, by prezydent Czech pojechał do Berlina i wyrażał podobne do polskiego stanowisko, w sprawie roli jaką mają odgrywać Niemcy w przyszłej Europie. Prezydent Peter Pavel w Berlinie, jak twierdzą niektóre media, po prostu oddał zwyczajowy hołd państwu niemieckiemu. Jeżeli dzisiaj czeski prezydent twierdzi, że Niemcy powinny ponieść odpowiedzialność za przyszłą Europę, to chciałbym przypomnieć, że Niemcy do dnia dzisiejszego nie poniosły odpowiedzialności za krzywdy, które wyrządziły Polsce swoją napaścią zbrojną w 1939r, więc o jakiej odpowiedzialności mówimy? Dobrze widzimy i wiemy, że mamy w kraju również polityków podobnych do czeskiego prezydenta, którzy niejednokrotnie potwierdzali przywódczą rolę Niemiec w Europie. To przecież zamiast polskiego dużego lotniska, na nam wystarczyć port lotniczy w Berlinie, to przecież Niemcom nie odpowiadają w naszym kraju elektrownie atomowe i jak zapowiedzieli będą zdecydowanie zwalczać nasze zamiary. Również Niemcom nie podobają się różne nasze inwestycje, a do dnia dzisiejszego podtrzymują ważność hitlerowskiego rozporządzenia pozbawiającego mniejszość polska w Niemczech funkcjonowania, przedstawicieli w parlamencie niemieckim oraz zagrabionego majątku naszej mniejszości.

 Jednak wypowiedzi kilku uwielbiających „niemiecki” porządek nie może stanowić o naszej zgodzie na niemieckie przywództwo w Europie, my nie możemy nie zauważać błędnych stanowisk czeskich polityków wobec Polski. Niestety, ale polski polityk w randze premiera, również  powinien znać stosunek czeskich kibiców do polskiej reprezentacji i nie narażać autorytetu polskiego rządu za granicą. O tym również powinien pamiętać czeski premier i nie wystawić swojego „kolegi” na takie zachowania. Jemu jednak zależy tylko na dobrych stosunkach z Berlinem.
Czy rzeczywiści za wcześnie na ocenę obecności prezydenta Czech w Berlinie?

 

Jeżeli nawet prezydent Pavel z druga wizyta przyjechał do Polski, o czym media czeskie nie informowały zbyt gorliwie, to zupełnie inaczej było z wizytą w Berlinie , gdy czeski przywódca obiecywał dozgonną lojalność w budowie w Europie superpaństwa pod niemieckim przywództwem. Czego jeszcze nam więcej potrzeba. Czy zbyt mało mamy niemieckiego „wsparcia” w UE?

Przy tej okazji wypada też przypomnieć, że podobnie jesteśmy traktowani w V4.