Walczące strony w szerokim zakresie stosują wszelkie współczesne środki walki, bombardują i niszczą całą infrastrukturę w tym osiedla mieszkaniowe i obiekty socjalne ze szpitalami, szkołami

ROK WOJNY NA UKRAINIE ZA NAMI. I CO DALEJ ???

24.02.2022- 24.02.2023, to już przecież rok trwa ta wojna na Ukrainie. Gdy sięgam pamięcią do tamtego dnia, to przede wszystkim większość analityków i obserwatorów nie wierzyła, że ten konflikt wybuchnie. Skoro jednak działania wojenne rozpoczęły się, Rosjanie od początku nazywali ten stan Specjalną Operacją Wojskową, by unikać słowa WOJNA.

Mimo, że USA i wszystkie państwa NATO na głównego agresora wykazali Rosję, to z Moskwy dochodziły zupełnie inne informacje. Za wybuch tego konfliktu obarczane są Stany Zjednoczone. Zasadnicze pytanie musi być na początku postawione. Skąd Amerykanie znaleźli się w Kijowie i w całej Ukrainie. Dlaczego amerykańscy doradcy i specjaliści wojskowi jeszcze przed Majdanem kierowali poczynaniami rzadu ukraińskiego? Dlaczego powszechnie sądzono, że USA dążą do wywołania wojny między Ukrainą a Rosją? I dlaczego do dnia dzisiejszego Amerykanie nie chcą słyszeć o żadnych pokojowych rozmowach z Rosją. Czyżby należało wbrew polskiej propagandzie sądzić, że za wybuch wojny odpowiedzialna jest polityka USA?

Ciągle słyszymy dwugłos. Z jednej strony mowa o wojnie niesprawiedliwej, napastniczej i samoobronie Ukrainy, a jednocześnie słyszymy o operacji specjalnej, konieczności walki z nazizmem i  denazyfikacji oraz konieczności ostatecznej likwidacji pozostałości banderyzmu i oznak faszyzmu na terenie Ukrainy.

Walczące strony w szerokim zakresie stosują wszelkie współczesne środki walki, bombardują i niszczą całą infrastrukturę  w tym osiedla mieszkaniowe i obiekty socjalne ze szpitalami, szkołami i przedszkolami włącznie, akcentując jedynie takie działanie u przeciwnika. W wojnie propagandowej, w której dzięki specjalistom zachodnim Ukraina zyskuje przewagę, kłamstwa i pomówienia przybrały wręcz karykaturalny obraz

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski od początku agresji rosyjskiej codziennie wypowiada się w filmikach
skierowanych do obywateli. Tłumaczy swoje  decyzje, zagrzewa do walki, podtrzymuje na duchu, a w polskich mediach ten obraz jest nie tylko powielany, ale jeszcze odpowiednio wzmacniany, więc przez ostatni rok można było odnieść wrażenie, że w naszym kraju oprócz tematu wojny na Ukrainie nie ma żadnych tematów, które należałoby ostatecznie rozwiązać. W ciągu ostatniego roku, nie poczyniono  żadnych prób rozwiązania  spraw w obszarze służby zdrowia, szkolnictwa, czy uposażeń emerytów i tematów związanych z wyborami parlamentarnymi. Była ciągle tylko wojna i relacje z Kijowa dokąd zmierzały pielgrzymki z całego świata. Nikt nie mówił o pokoju, a wszyscy jedynie o nowych dostawach uzbrojenia, które miały rzekomo przyczynić się do ukraińskiej kontrofensywy i przywrócenia granic.

Wyraźnie widać, że nie da się porównać obecnej wojny na Ukrainie do konfliktów zbrojnych w Afganistanie czy Iraku, do walk na Bliskim Wschodzie. Trwa regularna wojna i jedynie rozpoznanie kosmiczne i wszelkie inne rodzaje rozpoznania powietrznego i naziemnego pozwalają armii ukraińskiej zachować pewne zdolności bojowe, a ogromne dostawy podstawowego, najwyższej klasy uzbrojenia umożliwiają ukraińskim obrońcom przy wykorzystaniu miast trwać w długiej obronie.  Niestety siły ukraińskie ponoszą coraz dotkliwsze straty i ich zdolności bojowe są na wyczerpaniu.

Opinie polskich wojskowych celebrytów na ogół pokrywają się z rządową propagandą, chociaż zdrowy rozsadek zamiast do wspierania dostaw uzbrojenia powinien nakłaniać do rozmów pokojowych. Stąd i dzisiaj w Kijowie nie zabrakło polskiego premiera i natężenia informacji związanych z toczącą się wojną.

Mija rok wojna zgodnie z życzeniami prezydenta USA trwa nadal, delegacje różnych polityków europejskich składają wizytę w Kijowie, a w Europie zbiera się uzbrojenie na dalsze rozniecanie konfliktu i głoszenie zniszczenia Rosji. W ciągu roku w Europie było już wiele spotkań prezydentów i premierów z NATO, którzy głośno orzekali: „Musimy zrobić wszystko i w trybie natychmiastowym, aby ukraińska armia miała zdolności do załamania ofensywy rosyjskiej, zadania Rosjanom maksymalnych strat, po czym osiągnąć warunki do wyzwolenia okupowanej części Ukrainy”. A przywódca ukraiński wciąż powtarza:  „Niech zachodnim politykom się nie wydaje, że Ukraina pogodzi się z utratę części jej terytorium. Powtórki Jałty nie może być”.

Również w ramach swojej kampanii wyborczej prezydent USA Biden pojechał do Kijowa. Natomiast Wystąpienie prezydenta USA Joe Bidena w Warszawie, jak twierdzi większość niezależnych obserwatorów, nie było historycznym wydarzeniem. Nawet J. Kaczyński miał powiedzieć: „ nic nie powiedział”.

Zupełnie inna treść wypowiedzi dociera z Kremla. Rosjanie wierzą w zwycięstwo, a ostatnia głośna wypowiedź prezydenta Putina w tym ich przekonuje. Szykuje się nowa ofensywa. Szkoda, że tak daleko do pokoju. Przetrwaliśmy ten rok w wojennej propagandowej atmosferze  nie tak zostanie. Obecny rok będzie musiał dać odpowiedź na najbliższe 4 lata. Wojna zapewne zakończy się i nie wierzę w to by Ukraina miała z niej wyjść zwycięsko, ponieważ to byłoby nieszczęśliwe dla nas.