NIEMCY PROWADZĄ WOJNĘ Z ROSJĄ???? Tak twierdzi niemiecka minister spraw zagranicznych. Oczywiście znam nieprzemyślane i głupie wypowiedzi niemieckich polityków, jednak ta wypowiedź......



Tak twierdzi niemiecka minister spraw zagranicznych. Oczywiście znam nieprzemyślane i głupie wypowiedzi niemieckich polityków, jednak ta wypowiedź pani Burbock poszła w świat i przyszedł czas, by uświadomić polskich obywateli, że na terenie Ukrainy i Rosji toczy się regularna wojna, w której przeciwko moskiewskiemu mocarstwu z udziałem najnowocześniejszego uzbrojenia wojsk lądowych NATO. Ukraina jest tylko zasłoną dymną, za którą Amerykanie zmuszają Europejczyków do całkowitego zniszczenia Rosji. Oto w ciągu półtora roku zachodni politycy poprzez odpowiednio  zorganizowaną  propagandę usiłują przedstawić Ukrainę, za wzorcowe demokratyczne państwo z jej marszami banderneonazistów, kultywowaniem hitlerowskich symboli,  które zostały zakazane przez Trybunał Norymberski, zostały uznane za zbrodnicze. Zachód to wszystko popiera”. Nawet polski rząd, jakby zupełnie został pozbawiony wiedzy historycznej, podporządkowany prezydentowi Bidenowi, bezmyślnie powtarza propagandowe brednie. Mamy dla Rosji olbrzymi wykaz barbarzyńskich krzywd, jakie uczyniło to państwo, tylko  w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Wiemy, że zachodnie mocarstwa w znaczący sposób pomogły naszemu wschodniemu sąsiadowi w tych antypolskich niegodziwościach. Wielu o tym pisało i pisze. Jednak to, co od początku tej przeklętej wojny na Ukrainie trwa, to diabelna wojna propagandowa, będąca częścią tej wojny. Ludziom nie chce się nawet przez moment przeanalizować przyczyn tej wojny, ale również zastanowić się, co będzie kiedy ta wojna się skończy. Trudno zapomnieć o wielkich korzyściach, jakie nawzajem świat zachodni i Rosja osiągały z wieloletnich kontaktów. Przecież to nie Polska / z wyjątkiem polityków PO /  wspierała bałtyckie rurociągi, to nie Polska przekazywała wysoką technologię władcom Kremla, to Polska była karcona przez Niemcy, Francję i UE, za trzeźwą ocenę poczynań rosyjskich, ale to D. Tusk kazał nam kochać ruskich, tacy jacy są.

Dzisiaj zostajemy zmuszeni do akceptacji wielkich ofiar na Ukrainie, do olbrzymich wydatków i ubożenia polskiego narodu, w imię zachowania rządu kijowskiego, który nawet nie chce wykluczenia Bandery i jego popleczników z wykazu bohaterów narodowych. Czy znajdzie się jakiś patriota, który podliczy te wszystkie wydatki, jakie ponosimy i co moglibyśmy zbudować bez tej wojny. 

I oto bez zmrużenia oka, bez zastanowienia, niemiecka minister oświadcza, że Niemcy prowadza wojnę z Rosją. A co to może oznaczać? Przecież jeszcze kilka miesięcy temu niemiecki kanclerz mówił zupełnie co innego, więc trudno jest mu dzisiaj wierzyć, że następne wsparcie dla Ukrainy to będą samoloty i śmigłowce, a następnie Niemcy będą gotowi wysłać żołnierzy. I czy my też dalej mamy to popierać?

Czołgi niemieckie/ a było ich znacznie więcej i równie doskonałych /, zaznaczyły swój ślad na tej ziemi, a pod Kurskiem ówczesne Tygrysy wcale nie były gorsze od obecnych Leopardów i też zostały zamienione na pochodnie. Wszyscy też wiemy, że część Europejczyków / Włosi, Francuzi, Rumuni, Belgowie, Austriacy / doświadczyła próby zniszczenia Rosji i zdobyła określone doświadczenia. Amerykanie nie doświadczyli i nie zamierzają wprost mierzyć się z Rosja. USA znalazła sposób, by zniszczyć swojego wroga przy pomocy innych. Pamiętajmy jednak, że Rosja jest mocarstwem atomowym i to w Moskwie powiedziano, „że nie wyobrażamy sobie świata bez Rosji”.

Czy rzeczywiście obojętnie jest nam, co wygaduje niemiecka minister i czy mamy uwierzyć, że ani Amerykanie nie będą chcieli wzmacniać, Ukraińców samolotami i dalej będziemy wierzyć niektórym wojskowym celebrytom, że Rosjanie nie sięgną po broń jądrową?

Chciałbym, ale bardziej wierzę Rosjanom, a to jest nieszczęście. Zupełnie nie wierzę też prezydentowi Ukrainy, który nie walczy o swój naród, ale o swoje stanowisko.